Zacząłem delikatnie głaskać Bellę po głowie, jednocześnie skupiając się na niebieskowłosym osobniku. Kontakt urwał nam się wraz z odejściem jego rodziny z mojej dzielnicy, czyli jakieś trzy, może cztery lata wstecz. Niby zmienił się z wyglądu, stał się bardziej zwalisty i nadal nie grzeszył wzrostem, ale to w sumie tylko tyle. Poznać go można było po zimnych, złotych oczach, które zawsze miały ten sam wyraz- obojętny.
- A gdzie masz Motyla?- rzucił pytaniem
Rzuciłem mu iście zaskoczone spojrzenie, nieznacznie napinając mięśnie. Nie lubiłem poruszać tematu mojej siostry, nie bez niej u boku. Wolałem, by tu była. Naprawdę. Co bym zrobił, gdyby tylko jakoś magicznie się tu teleportowała i sama mu odpowiedziała... Bella poruszyła się nerwowo, jakby wyczuwała moją nagłą zmianę nastroju z przyjacielskiego na wrogi.
- Hae- szepnęła spokojnie.
Zaczerpnąłem trochę powietrza, wraz z wszechogarniającym kurzem i już miałem odpowiedzieć, kiedy drzwi się otworzyły, a w nich... Maleńka istotka odziana w czarny płaszcz, z kapturem na głowie powoli wśliznęła się do środka, rozglądając na boki i delikatnie kiwając głową na powitanie Amonowi. Wszędzie rozpoznałbym ten niepewny chód i prawie niezauważalne trzęsienie się wiecznie zimnych dłoni. Nosz kurwa, cud! Mea ukazała twarz, zaś uwolnione loczki powoli opadły jej na ramiona, jak welon panny młodej. Dake'owi prawie oczy wyszły z orbit, w sumie musiałem wyglądać nie lepiej od niego. Napotkawszy moją osobę, jej kakugan jakoby błysnął. Hah... Nikt nikogo się dziś nie spodziewał...
- Dzień dobry, braciszku- powiedziała swoim cichutkim głosem.
- Widzę, że sporo mnie ominęło, znaleźliście sobie inną towarzyszkę- stwierdziła Bella, wstając z podłogi.- I do tego jest siostrą mojego chłopaka...
- Widzisz, mała, jaki ten świat mały- Amon wzruszył ramionami.- Ale Motyla Dama sama się napatoczyła, kiedy urządziłem sobie nocny spacer. Gołębie potrafią być okrutnymi lisami, żeby tak atakować od tyłu...- tu pokręcił głową- Tak czy siak już ostatecznie jesteśmy w komplecie.
A ja? Robiłem za obserwatora, próbując poukładać ten cały miszmasz w spójną całość. I jakoś mi to nie wychodziło.
<Bell? Musiałam :')>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz