- Myślałam, że już nie przyjdziesz - szepnęłam. tuląc się do niego mocniej i wdychając jego cudowny zapach. Naprawdę nie sądziłam, że się pojawi po tych wszystkich kłopotach, które przede mnie miał. Odsunęłam się lekko by móc spojrzeć na jego twarz.
- No wiesz co? Nie wierzysz we mnie? - spytał, mrugając do mnie.
Zaśmiałam się i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek, po chwili wstając na równe nogi.
- Mam dla ciebie niespodziankę! - powiedziałam, z wielkim uśmiechem na twarzy.
- To są twoje urodziny, ale okey...Co to za niespodzianka? - spytał, wstając i patrząc na mnie z tym wyrazem twarzy - ciekawość.
- Poznam cię z moją ekipą...Dawno u niech nie byłam, ale zawsze przychodziłam tam w moje urodziny...
- Myślisz, że to dobry pomysł?
- Wiesz może wyglądają strasznie, ale są bardzo mili. Tak samo jak Uta - odparłam, ubierając na siebie kurtkę po drodze zabierając klucze, telefon i portfel - Idziesz?
- Tak, Wasza Królewska Mość - zaśmiał się i ukłonił, wzbudzając u mnie napad śmiechu.
~~~~
Po chwili obydwoje byliśmy już na miejscu. Stary opuszczony magazyn, na obrzeżach miasta. Tylko my o nim wiedzieliśmy, był bardzo dobrze ukryty za drzewami.
- To jest wasza kryjówka? - Hae stał obok mnie, przyglądają się budynkowi.
- Tak, Gołebie nigdy tu nie przychodzą, więc mamy spokój - szepnęłam, wspinając się po drabince na pierwsze piętro. Pierwszy kogo ujrzałam był Amon. Siedział przy ścianie dokańczając papierosa i patrząc się tępo na ścianę przed nim.
Uśmiechnęłam się na jego widok.
- Tylko błagam. Nie lub go zawczasu, bo ubiera się jak emo - powiedziałam i dałam mu całusa w policzek, stając na równych nogach. Chłopak spojrzał na mnie gasząc pet.
- Co tu robisz, mała? - spytał tradycyjnie. Zawsze kochał mnie denerwować, ale nie miałam mu tego za złe.
- Przyszłam cię odwiedzić. Jak chcesz to mogę wrócić... - szepnęłam i skierowałam się w stronę drzwi.
- Nie, zostań...Dake poszedł po coś do picia...Widzę, że kogoś przyprowadziłaś - jego wzrok był utkwiony w Haego, który stał w wejściu nie chcąc zwrócić na siebie uwagi.
- To Hae...Mój chłopak - powiedziałam - Hae to Amon, mój przyjaciel - odparłam, łapiąc za rękę chłopaka.
- Miło poznać - Amon uśmiechnął się do niego miło.
- Wzajemnie - uśmiech zagościł także na ustach Haego.
- Czyli jak mówiłeś Dake zaraz przyjdzie? - spytałam, siadając na jednym z przyniesionych krzeseł.
- Tak, niedawno wyszedł. A jak tam u ciebie leci? - spytał, rozkładając się na podłodze. Nasza kryjówka wcale nie była jakaś duża. Kiedyś znajdował się tu magazyn przedmiotów kuchennych, ale właściciel zbankrutował i budynek został pusty. Znaleźliśmy go kiedyś przed przypadek gdy ścigały nas Gołębie.
- Nie najgorzej, poczekamy na Dake to ci opowiem - powiedziałam z uśmiechem. Zaczęliśmy rozmawiać o mniej istotnych rzeczach, takich z przeszłości, aż przyszedł nas ostatni członek
. Jego niebieskie włosy były dłuższe niż kiedyś, a kolczyki w uszach dodawały mu trochę strasznego wyglądu. Stanął jak wryty z siatkami w rękach, aż upuścił je i podbiegł do mnie po chwili łapiąc mnie za boki i okręcając wokół siebie.
- Ach już myślałem, że nie żyjesz! Nawet nie zadzwoniłaś, no bo po co ci są dawni kumple...Już sobie nowego przyjaciela znalazłaś? - gdy spojrzał na Haego jego uśmiech lekko się powiększył.
- Hae! - krzyknął i podszedł do niego, lekko klepiąc go po plecach.
- Znacie się? - Amon wyglądał na nieco zdziwionego.
- Od dziecka - Hae był już nieco weselszy niż wcześniej. Zadowolona usiadłam na ziemi obok mojego ukochanego. Oparłam głowę o jego uda i patrzyłam na Dake, który zdejmował z siebie kurtkę i rzucił ją w kąt.
<Hae?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz