poniedziałek, 21 marca 2016

Od Kanekiego - Cd. Mey

Zerknąłem na nią, czując...poczucie winy? Jak mogłem być wcześniej tak głupi by tego nie dostrzec.
- Mogłaś mi wcześniej powiedzieć, może bym ci jakoś pomógł...Choć trochę - powiedziałem, patrząc jej prosto w oczy. Nie chciałem by była w tej sytuacji sama, a teraz skoro już wiem na czym stoję postaram się jej pomóc. Tyle ile będę mógł oczywiście.
- Ciekawe jak mógłbyś mi pomóc? - spytała, odwracając wzrok od mojej postaci. Widziałem łzy, które kręciły się w jej oczach, ale nie chciała ich uronić. Podszedłem do niej szybkim i przytuliłem ją do siebie, mocno obejmując. Jej reakcja była bardzo szybko.
- Co ty robisz? - spytała, patrząc na moją twarz, na której widniał szeroki uśmiech.
- Wiem, że może nie jesteś do tego przyzwyczajona, ale to pomaga. Uwierz mi. Dobrze jest mieć osobę, której można się zwierzyć. Postaram się być dla ciebie taką osobą - szepnąłem, delikatnie gładząc ją po włosach. Ona ułożyła swoją głowę na moim ramieniu bez jakichkolwiek zbędnych słów. - Jeśli chcesz też mogę ci opowiedzieć coś o sobie, czego jeszcze nikomu nie mówiłem. Wtedy będziemy kwita.
Dziewczyna chętnie się zgodziła.
- Kiedyś studiowałem japońską literaturę na Uniwersytecie Kamii. Byłem małomówny i bardzo nieśmiały. Moja matka zmarła z przepracowania, dając pieniądze mojej ciotce, a ja zostałem oddany do innej rodziny, ale oni wcale się mną nie interesowali.  Ostatnie na co miałem ochotę była rozmowa z kimkolwiek. Chciałem tak trwać w nieskończoność - w ciszy. Sam ze sobą... Odkąd spotkałem Hide nieco się zmieniłem chociaż on nadal nie wie czym się stałem. Po paru miesiącach spędzonych w Anteiku porwał mnie Jason i wtedy pomiędzy ghulami i Gołębiami wybuchła cholerna wojna.
- A co tu robiłeś w tym czasie?
- Ja? Byłem przywiązany łańcuchem do krzesła i torturowany przed tego potwora. Odcinał mi codziennie palce, będąc zdumiony moją szybką regeneracją. Codziennie przychodził i wszystko powtarzał, będąc zadowolony z moich krzyków. Najgorsze było to gdy wprowadził do mojego ciała jakiegoś robala...
 Rize zjawiała się w moim umyśle mówiąc jaki to jestem słaby i wciąż wyzywając moją matkę od najgorszych i tych którzy nie mają racji. Właśnie wtedy - zawiesiłem głos, a moje serce zaczęło szybciej bić - Właśnie wtedy zjadłem Jasona i dołączyłem do tak znienawidzonej przeze mnie organizacji - spojrzałem na zdziwioną dziewczyną - Tak, byłem w Drzewie Aogiri. Chciałem być silny by uchronić tych na których mi zależy. I udało mi się to, choć wszystko się zmieniło od tamtego czasu. Ayato jest nadal zły, że ich zdradziłem, ale tak naprawdę wcale nie byłem jedynym z nich. - skończyłem, rozdrapując najgłębsze rany, które dopiero co się zagoiły. Dlaczego to tak bardzo boli?
<Mea?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz