- Dobrze - powiedziała zrezygnowana. W takich wymianach zdań, ja zawsze wygrywałem. Cóż, taki już mój urok. Zerknąłem na zegarek i szybko poderwałem się z miejsca.
- Cholera, zaraz się spóźnię - powiedziałem sam do siebie i zacząłem ubierać byle jakie ciuchy, nie zważając na to, że dziewczyna mnie widzi.
-Gdzieś idziesz? - Mea stanęła w drzwiach do salonu, przyglądając się jak szybko ubieram buty.
- Mam dwie sprawy do załatwienia. Czuj się jak u siebie, wrócę wieczorem, jeśli chcesz to możesz na mnie poczekać - delikatnie musnąłem ustami jej policzek i wybiegłem z domu szybko kierując się do centrum miasta. Po chwili byłem już na miejscu...Mam nadzieję, że to nie boli tak jak to opisywali...
~~~
Wracałem powoli do domu myśląc o moim nowym arcydziele na plecach. Może tatuaż nie był duży, ale dla mnie w sam raz. Było już dość późno, ale sklep zoologiczny był jeszcze otwarty. Przed paroma dniami, postanowiłem adoptować psy, by nie być samotny. Teraz mam Mee, ale chyba zwierzak w domu nie zawadzi? Wziąłem dwie klatki w rękę płacąc wyznaczoną cenę i ruszyłem do domu. Zostały jeszcze tylko schody.
Otworzyłem drzwi nogą ostrożnie kładąc zamknięte pupile na ziemię.
- Wróciłeś! Już myślałam...Co to jest? - Mea powitała mnie ciepło, patrząc na tajemnicze skrzynki.
- Dobra, teraz możesz mnie zabić. Nie będę się bronił... - odparłem i wypuściłem psy.
Zamknąłem oczy czekając na jej krzyk, ale nic takiego nie nastąpiło. Podbiegła do zwierząt i zaczęła je głaskać, a ja westchnąłem z ulgą.
- Skąd je masz?
- Są to psy ze schroniska. Je znaleziono razem, ktoś je zostawił w lesie - odparłem, rozbierając powli ubrania.
<Mea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz