piątek, 18 marca 2016

Od Kanekiego – Cd. Mey

Zarumieniłem się lekko na jej słowa. Po prostu nie wiedziałem czy mam się śmiać, czy nie reagować na jej słowa.
– Uważam to za komplement z twojej strony – powiedziałem i potarłem swój podbródek prawą ręką. Usiadłem na poprzednim miejscu wpatrując się w ekran telewizora, w którym nie leciało nic godnego uwagi. Wyłączyłem urządzenie i ruszyłem do kuchni, by zrobić sobie kawę.
– Chcesz pić? – spytałem zza rogu.
– Jasne.
Przyrządzenie napoju nie zajęło mi wcale dużo. Złapałem dwa ucha kubków i zacząłem iść powoli w stronę salonu próbując się nieprzerwócić. I udało mi się. Z ulgą odłożyłem je na stolik, uśmiechając się przy tym lekko.
– Dziękuje – usłyszałem słowa dziewczyny z lekkim opóźnieniem. Spojrzałem na nią spod przymróżonych powiek i zaśmiałem się sam z siebie. Zaczesałem jedną ręką włosy do tyłu, upijając łyk gorącej cieczy. Oparłem się wygodnie przesuwając wzrokiem po szafce, na której znajowały się miliony książek.
– O czym tak rozmyślasz? – spytała mnie Mea, odkładając swój kubek na stoliczek i zwróciła swój wzrok w moją stronę.
– O niczym ważnym. Niezaprzątaj sobie głowy takimi pytaniami. To nie jest warte – powiedziałem. Po co ktoś się przejmuje takim mieszańcem jak ja? Chodź muszę przyznać, że dziewczyna była jedyną osobą, której zaufałem i chciałem sprawdzić by jej życie choć trochę stało się weselsze... Uśmiechnąłem się do siebie, czując na sobie wzrok dziewczyny.
– Dobra, pójdę się umyć. Tak jest moje łóżko i przygotowałem ci już czystą pościel, a ja sobie zaraz ogarnę kanapę. – poinformowałem moją wspólokatorkę i ruszyłem do łazienki. Zdjąłem z siebie brudne ubrania wchodząc pod prysznic. Woda przyjemnie muskała moją skórę, zmywając brudy i choć na chwilę zmartwienia tego dnia. Ubrałem na sobie jakieś krótkie, luźne spodenki i wziąłem jeszcze ręcznik by podczas oglądania wytrzeć do końca cieknące włosy. Ruszyłem do kuchni, zamykając po drodze okno i po chwili znajdywałem się w salonie, a dziewczyna z jakiegoś powodu zachłysnęła się kawą... Głupi ja! Jak byłem sam to nie zakładałem koszulki, ale teraz to co innego. Zaśmiałem się nerwowo i usiadłem powoli na fotelu, od razu włączając telewizor z przyzwyczajenia.
<Mea?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz