niedziela, 31 stycznia 2016

Od Kanekiego- Cd. Mey

– Chyba dwie pierwsze opcje będą najlepsze. Kaneki, nie myśl że robię ci na złość takjak myślałeś kiedyś, to dla twojego dobra.
Nie wiem dlaczego, ale dziewczyna zaangażowała się w pomoc dla mnie. Westchnąłem.
– Jeśli to już wszystko to mogę iść? Nie chcę już o tym rozmawiać... – odparłem spokojnie, patrząc na kierownika.
– Tak Kaneki, możesz – odparł. Wstałem z kanapy, kierując się w stronę wyjścia. Nacisnąłem klamkę i otworzyłem drzwi mówiąc "Dziękuję za pomoc". Zauważyłem, że Nishiki wrócił do kawiarenki, sprzątając teraz podłogę.
– Dziewczyna cię wyrzuciła? – spytałem żartobliwie, chcąc trochę rozweselić atmosferę.
– Nie. Dzisiaj nie ma jej w w domu,  bo ma ważne egzaminy. Uta zaraz wpadnie, bo miałeś mu chyba coś opowiedzieć – odparł, nawet na mnie nie patrząc.
– A jest taka jedna sprawa... – powiedziałem, podchodząc bliżej i przerwałem mu czynność.
– Kaneki, coś ty znów wymyślił? – spytał, odkładając ścierkę na ziemię.
– No chyba wypadałoby ją przeprosić I nie gadaj, że nie wiesz o kogo mi chodzi – mruknąłem, podnosząc jedną brew. On zrobił się czerwony i spojrzał na mnie niepewnie.
– Ona pewnie nie będzie chciała ze mną gadać – powiedział szybko, chcąc czy ta rozmowa się jak najszybciej skończyła. Zaśmiałem się i złapałem go za ramię, prowadząc w stronę ubierającej się dziewczyny. On tylko westchnął i zgodził się. Cóż groźba, że powiesz o wszystkim kierownikowi zawsze się sprawdza.
< Mea?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz