piątek, 29 stycznia 2016

Witaj, strudzony wędrowcze

~~ Osiemdziesiąt lat później ~~     
Kobieta poprawiła się w równie wiekowym fotelu. Weteranka, tak na nią mówiły Gołębie. To przez wiek, przez przeszłość i... Ciągłą rządzę krwi. Co prawda lata jej świetności przeminęły już dawno, a ona sama (o ironio) współpracowała z pogromcami ghouli, lecz czasami udawało jej się ruszyć z domu, zapolować na niewinną istotkę.
     Lekki uśmiech sprawił, że spierzchnięte usta popękały w kilku miejscach. Pociekło troszeńku krwi, na widok czego maleńki chłopiec aż się wzdrygnął.
- Babciu?- powiedział cichutko- Opowiesz mi bajkę?
Kobieta jedynie pokiwała głową.
- Dawno, dawno temu. Jeszcze w czasach, kiedy Jednooka Sowa sprawowała pieczę nad nami wszystkimi, żył pewien chłopiec. Starszy od ciebie, jednak jeszcze ptaszyna pośród wielkich sław. Stał się jednym z nas przez wypadek i głupotę damy, która miała być jego oprawcą.- westchnęła, przeczesując siwe włosy- Wtedy nastał czas buntów, krwawych walk, zniszczeń... Gatunek nasz ledwo zdołał przeżyć.
- Straszne.- jęknął
Babka nie mówiła już nic. Nie chciała. Mały o świdrujących oczkach zeskoczył ze swojego siedziska. Nudziło mu się okropnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz