sobota, 30 stycznia 2016

Od Mey - Cd. Kanekiego

Iście grobowa atmosfera mogła w najlepszym przypadku świadczyć o temacie poważnym, choć niezbyt dołującym. Siedziałam sztywno na miękkiej kanapie, co było dla mnie naturalne. Ojciec od zawsze wbijał mi do głowy, że powaga potrzebna jest w każdej sytuacji... wykluczając żarty, tylko te śmieszne. Powoli zaczynało mi się nudzić, więc zaczęłam bawić się kokardką od sukienki. Przerzucałam ją pomiędzy palcami prawej dłoni, ciągle obserwując pozostałych dwóch mężczyzn. Pan Yoshimura złożył ręce w piramidkę i nareszcie rozpoczął swój monolog.
- Więc... Już pewnie oboje wiecie, że Rize najprawdopodobniej nie żyje. Meo, w tej części zwracam się głównie do ciebie. Jak pewnie udało ci się zauważyć Kaneki nie jest zwyczajnym ghoulem, a mieszanką i nas, i ludzi. Został nim z przypadku, bo... To właśnie jemu wszczepiono organy Rize. Jako jedna z niewielu znasz jej prawdziwą naturę, czy jednak mylę się co do tego?
- Znam...- wyszeptałam
- Teraz Kaneki. Mea jest byłą... hm... uczennicą Rize i to właśnie ona może odpowiedzieć ci na wiele pytań o tamtej kobiecie... A także o tym, jak powinieneś omijać pewne pragnienia, które odziedziczyłeś w spadku wraz z organami...
Dalej słuchałam staruszka już tylko częściowo, bo zwracał się bezpośrednio do białowłosego chłopaka. Nagle ten czerwony kawałek materiału stał się wybitnie interesujący. Jednakże na słowo "kakuja Rize", aż wytrzeszczyłam oczy.
- Czy pan sugeruje, że Kaneki może stać się kakują, tak samo jak Rize?- zapytałam z niedowierzaniem w głosie

<Kaneki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz