sobota, 30 stycznia 2016

Od Kanekiego - Cd. Mey

Spojrzałem z ukosa na dziewczynę, której wzrok był zatrzymany na jakimś punkcie znajdującym się przed nami.
- Kierownik Anteiku chcę z tobą porozmawiać, więc jakbyś była uprzejma to wpadnij do kawiarni. Jest otwarta cały dzień - odparłem. Dlaczego Kierownik nie mógł iść sam, albo przysłać Yomo?
- Ja cię nie zmuszam tylko po prostu wydaje mi się, że ma dla ciebie informacje na temat Rize - odparłem. Domyśliłem się, że dziewczyna ma jakiś związek z Rize, ale na razie nie wiedziałem jaki. A nagle poczułem, że przyszedłem w nieodpowiednim momencie, bo widziałem w jej oczach wielki głód. Mówiąc szczerze, też zgłodniałem, ale ja umiałem powstrzymywać głód znacznie dłużej niż czystej krwi ghule. Szliśmy tak razem kawałek napawając się przyjemną ciszą. Atmosfera pomiędzy nami nie była napięta, lecz tak jakby to ująć...neutralna.
- Jak postanowisz wpaść to pytaj o Kanekiego - odparłem i ruszyłem w drogę powrotną, nie chcąc już zajmować jej czasu. Przecież miał swoje życie, do którego ja od pewnego czasu się wpieprzam.
~~~
W nocy znów miałem koszmar z fioletowłosą w roli głównej. Wciąż je miałem, choć mogłem spać budziłem się pełny lęku i...głodu. Szybko ubrałem się w zwykłe ciuchy, kawiarnia była dzisiaj nie czynna i jedyna osoba, która mogła dzisiaj wpaść to była owa dziewczyna.
- Kaneki, jakaś laska się o ciebie pyta - usłyszałem głos Nishiki, który uprzednio zapukał do drzwi.
- Zaraz zejdę - mówiąc to założyłem czarną koszulę ze spodniami tego samego koloru i przepaskę.
<Mea?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz