sobota, 30 stycznia 2016

Od Mey - Cd. Kanekiego

W restauracji zostałam przywitana przez bardzo sympatycznego staruszka. To pewnie on był kierownikiem kawiarni. Zaprowadził mnie do pokoju służbowego i kazał przekazać jednemu z pracowników, że przyszłam do Kanekiego. Dreszcz przeszedł mnie wtedy, kiedy rozpoznałam z nim mojego niedoszłego oprawcę. Ściągnęłam lekki płaszczyk oraz maskę, które zawiesiłam na wieszaku wskazanym przez kierownika. Gdy zajęłam miejsce na trzyosobowej sofie- przedstawił się jako Yoshimura.
- Mea Itori, miło mi pana poznać.- odpowiedziałam z uśmiechem
- Kawy?
- Dziękuję, ale nie chcę sprawić kłopotu...- szybko zmieniłam niezręczny temat- Podobno chciał pan... panie Yoshimura porozmawiać ze mną o mojej dawnej mentorce, o Rize. Czy to coś bardzo ważnego?
Mężczyzna przybrał poważny, a nawet nieco zmartwiony wyraz twarzy. Czy było to coś związanego z... jak on miał... Kanekim? To nurtowało mnie od chwili, kiedy to białowłosy mnie zaczepił, a nie ja jego. Starszy ghoul pokiwał głową.
- Otóż to. Ale nie możemy zacząć rozmowy bez Kanekiego.
A więc jednak...

<Kaneki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz