poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Belli - Cd. Haego

Mój wzrok był uczepiony na twarzy chłopaka. Chciałam dostrzec czy się ze mnie nabija czy żartuje.
– Poczekaj tylko chwilę... – szepnęłam i ruszyłam do pokoju w celu założenia maski. Znalazłam ją w szafce przy łóżku i od razu włożyłam na twarz.
~~~
Po kilku minutach byliśmy już na miejscu, a ja rozglądałam się wokół. W tej dzielnicy akurat nigdy nie spędziłam dużo czasu. Hae patrzył to w prawo to w lewo szukając jakieś ofiary, ale dzisiaj było nienaturalnie cicho i pusto. Nikt nie chodził, a we wszystkich domach były zgaszone światła. Przeszliśmy przez stare tory i wtedy stanęliśmy jak wryci. Na ścianie było pełno krwi, a wokół leżało mnóstwo zabitych ciał. A najgorsze jest to, że pośród nich siedział mój brat i pożerał tym razem innego ghula. Poczułam odruch wymiotny, ale powstrzymałam się. Armin -  bo tak nazywał się mój brat, odwrócił się w naszą stronę i oblizał usta. Przełknęłam głośno i odsunęłam się na krok. Ja się go bałam, nie raz próbował mnie zjeść, ale nie udawało mu się to.
– Siostra... Bella...– powiedział zmienionym tonem i skoczył na mnie, w celu ataku, ale ja w tym samym momencie używam kagune i odrzuciłam go na ścianę. Odsunęłam się wcześniej od Haego nie chcąc go przez przypadek uderzyć. Moje kagune było może duże, ale za to lekkie.
< Hae?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz