poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Haego - Cd. Belli

Obudziłem się w środku nocy, na co wskazywała godzina trzecia dwadzieścia osiem. Chyba musiał urwać mi się film, czy coś w tym stylu. Ból w okolicach klatki piersiowej i brzucha już nieco zelżał, co przyjąłem z wielką ulgą. Tym razem chyba obyło się bez większych obrażeń wewnętrznych, więc powinienem dość szybko dojść do siebie. Kto wie... Może ominą mnie po raz pierwszy rodzinne kazania? Położyłem rękę (zewnętrzną stroną nadgarstka) do czoła, chroniąc się dzięki temu przed irytującymi światłami neonów, które wpadały przez niezasłonięte okno. Ale... właściwie to gdzie się znajdowałem? Pamięć sięgała mi jedynie do momentu, kiedy Bella pomogła mi wlec się gdzieś chodnikiem. Dalej musiałem mieć jakieś dziwne zaćmienie. Wędrowałem wzrokiem to w prawo, to w lewo. Dziewczęcy pokój pełen drobiazgu. Pokój, w którym panował idealny wręcz porządek. Kąciki ust samoistnie powędrowały w górę. Że też jeszcze nie miała ochoty na zostawienie mnie samemu sobie. Westchnąłem głęboko, co niezbyt często mi się zdarzało. Całe to pomieszczenie przesiąkało jej słodkim zapachem. I nie miałem na myśli "słodkiego", względnie nowego obiektu do polowań. Raczej chodziło mi o taką osobistą przyjemność związaną z osobą jasnowłosej.  Oprócz wcześniej wspomnianej woni, poczułem jeszcze coś bardziej cierpkiego. Kawa. Kubek wypełniony ciemnym napojem stał na stoliku nocnym. Podniosłem się do pozycji siedzącej, dotykając stopami miękkiego dywanu. Przywykłem do nocnego trybu życia i już raczej nie było mowy o dalszym spaniu. Uraz rwał mnie niemiłosiernie, co próbowałem ignorować. Trzeba przekraczać swoje granice, od tego one są, powtórzyłem w myślach słowa, którymi kierowałem się przez całe swoje życie. Stanąłem na równe nogi, chwiejąc się nieznacznie z osłabienia. No proszę... Ubrania też skombinowała... Anioł, a nie kobieta. W iście żółwim tempie zacząłem przebierać się w nowe ciuchy. Finalnie (już w świeżym odzieniu) ponownie usiadłem na wygodnym łóżku.

<Bella?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz