poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Belli - Cd. Haego

Nie dostrzegłam tego na początku, że nasza wcześniejsza ofiara była ghulem. I chyba nie spodobało mu się, że tutaj byliśmy. Nie chciałam z nim walczyć, bo nie zrobił nam nic złego, ale on chyba miał swoje własne zasady, którymi się kierował. Spojrzałam na opadające ciało chłopaka, z nadzieją że nie jest to nic poważnego. Wstałam szybko, patrząc na ghula, który nas zaatakował.
- Właśnie popełniłeś największy błąd w swoim życiu, skarbie - powiedziałam słodko aktywując swoje kagune, a on spojrzał na mnie zdziwiony. Pewnie na pierwszy rzut oka pomyślał, że jestem człowiekiem. Podbiegłam do niego, robiąc uniki i po chwili wbiłam jedno z ostrych macek z jego brzuch podnosząc go do góry i porzucając tak, że znalazł się w powietrzu. Wpadłam w pewnego rodzaju trans. Rzuciłam się na mężczyznę i w ciągu mrugnięcia byłam przed nim. Pojawiłam się u jego stóp po czym kopnęłam go od dołu w szczękę. Mimo iż był taki wielki siła kopnięcia wyrzuciła go w górę. Skoczyłam za nim w powietrze, aż wzniosłam się wyżej niż on. Zanim jeszcze zaczęliśmy opadać wbiłam go w ziemię wszystkimi kagune. Nie żył. Stanęłam pewnie na nogach oddychając ciężko. Podbiegłam do Haego, był cały zimny. Przysunęłam go bardziej do muru, chcąc ochronić jego ciało od wiatru. Zdjęłam z siebie kurtkę i przykryłam go, sama zostając w sukience, na krótki rękaw. Zdjęłam mu delikatnie maskę, odkładając ją obok i odgarnęłam mu włosy z twarzy, w tym samym momencie ocierając chusteczką krew na ustach. Spojrzałam na martwe ciało, leżące niedaleko nas i pomyślałam, że lepiej by było jakby nigdy się tu nie znaleźli. To była moja wina, to ja byłam głodna nie chłopak, nie umiałam sobie sama poradzić. Takie ghule powinny umierać, od razu przy porodzie.
- Przepraszam... - szepnęłam i zaczęłam płakać, otulając chłopaka jeszcze bardziej w swoją kurtkę.
<Hae?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz