poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Haego - Cd. Belli

Czyżbym... zakochał się? Hm... Chyba tak można było nazwać stan, w jakim się znajdowałem. Dziewczyna ta była dla mnie największym skarbem. Sprawiała, że zapominałem o całym świecie, widząc tylko ją i dla niej chcąc żyć. Trudno było mi to przyznać, ale rozluźniałem się tylko przy dwóch osobach- Mei oraz Dzwoneczku. Z czego do tej drugiej czułem o wiele większe przywiązanie. Była dla mnie, jak narkotyk, najlepszy z afrodyzjaków. Pomyśleć, że złączył nas najzwyklejszy przypadek spowodowany moją nieuwagą. Pochyliłem się co nieco, by różowowłosa mogła swobodnie tulić się do mnie. Rola miśka jak najbardziej mi odpowiadała. Ponownie musnąłem jej usta, jakoby na pożegnanie. Wychwyciłem jej spojrzenie, które nagle stało się takie... zrezygnowane? Może to przez mój króciutki pocałunek. Zaśmiałem się cicho, dając do zrozumienia, że nigdzie nie miałem zamiaru się ruszyć. Po prostu powoli zacząłem schodzić w dół, by finalnie pocałunki zaczęły spoczywać na jej szyi. Dotyk jej delikatnej, wręcz jedwabnej skóry przyprawiał mnie o przyjemne dreszcze. Doprawdy powiadam wam- miłość to najlepsze, co może być.

<Bella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz