- Sorki, kluczę zostawiłem... - powiedział. Czyli to był jej brat. Do nozdrzy wpadł mi bardzo przyjemny i smakowity zapach. Oblizałem usta, patrząc na wszystkie ruchy wykonywane przez tą istotę. Czułem go jakże podczas zjadania Jasona.
Kaneki przecież jesteś głodny...Ulżyj sobie...To tylko kolejny głupi ghul... - usłyszałem głos Rize, tak samo jak za pierwszym razem. Zatkałem uszy myśląc, że może przestanę jej słuchać.
Przecież wiem, że chciałbyś go zjeść...Wygląda tak smakowicie... - śmiech dziewczyny rozniósł się echem w mojej głowie.
- Kaneki...?
Wyprułem z pokoju przez okno, po chwili znalazłem się na dachu. Uciekłem, nie chcąc zrobić mu krzywdy, choć wyglądał na takiego co umiał się bronić. Spojrzałem na ciemne niebo, które zapowiadało burzę.
- Jestem zwykłym potworem...!
Usłyszałem ciche kroki i po chwili stała obok mnie Mea. Uśmiechnęła się nie winna, chyba nie będąc świadoma zagrożenia jakim jestem. Przed spotkaniem z Rize byłem zwykłym bezradnym chłopcem, który zgubił swoją drogę na tym świecie. Po operacji, myślałem, że to tylko zły sen, z którego szybko się obudzę. Nie chciałem nikogo skrzywdzić, lecz pierwsze odczucie głodu było nie do zniesienia. Wszyscy, którzy mnie znali - zapomnieli mnie. Oprócz mojego najlepszego przyjaciela Hide, ale coraz trudniej idzie mi ukrywanie tego wszystkiego. Wiem, że kiedyś będzie musiał poznać prawdę, ale boję się, że odwróci się ode mnie, przestraszy i znienawidzi mnie. Nie czułem się wcale jakoś silny. Wciąż zastanawiam się kim jestem i dlaczego to spotkało mnie...
<Mea?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz